Górnik, policjant, strażak, nauczyciel, kierowca tira, tokarz, spawacz, taksówkarz, operator wózka widłowego. Oni wszyscy mają zakaz spożywania alkoholu w pracy.Jeśli złapią Cię po nawet nie dużej dawce alkoholu w pracy wylatujesz na zbity pysk dyscyplinarnie. Zazwyczaj niesie to za sobą negatywne konsekwencje zawodowe z racji tego, że w twoich dokumentach odnotowane jest to za co wyleciałeś.
Znam tylko dwa zawody w których można wlewać do ust alkohol będąc w pracy. Mało tego. W tych zawodach alkohol jest Ci dostarczany i dostępny w pracy. Chodzi mi tu o polityka i degustatora win, z tym że ten drugi tylko smakuje alkohol i go wypluwa- bo w pracy nie może być pijany.
W sejmie dostępny jest alkohol w cenie niższej niż w niejednym sklepie monopolowym. Największym absurdem jest to, że organ, który tworzy przepis zakazu spożywania alkoholu w pracy nie stosuje go u siebie. Absurdem jest to, że polityk którego my wybieramy by reprezentował nasze interesy może w sejmie wypić kilka kieliszków i podczas głosowania pomylić guziki. ” O kur.. pomyliłem przyciski… na co ja właściwie zagłosowałem?”
I niech mi tu ktoś poda chodź jeden sensowny argument za tym, że alkohol w sejmie jest potrzeby.
Na zdrowie panowie posłowie… na zdrowie naszej Polski! Zdrowie naprawdę jej się przyda.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz